Kilka punktów zburzyło ekonomię jakiej mnie uczono. Dlatego podzielę się z nimi:
.
1. Nakazowe podniesienie zarobków nie zostanie błyskawicznie zniwelowane przez inflację? To naprawdę jakaś nowa ekonomia. Aby nie doszło do inflacji która te podwyżki natychmiast pożre, podniesieniu zarobków musi towarzyszyć wzrost produktywności, co wcale nie oznacza wyciśnięcia więcej potu z pracownika.
.
2. To nie PiS doprowadził do wzrostu dochodów budżetu! PiS jedynie spił piankę która do niego nie należała. Nienawidzę komunistów ponieważ w swoim statucie mają wpisane legalne okradanie sporej grupy narodu, jednak to własnie SLD doprowadziło do wzrostu dochodów budżetu przez wprowadzenie stosunkow niskiego podatku liniowego CIT. Cóż, SLD nie doczekał efektów tego odważnego kroku bo niedługo potem zastąpił go PiS.
.
3. Koszty ponoszone przez państwo nie są takie same jak tam gdzie zarabia się trzy razy więcej. Głównym składnikiem wydatków państwa są właśnie pensje i emerytury. Jak długo te są znacznie nizsze niż na zachodzie, to i wydatki państwa są znacznie niższe.
.
Według mnie długi państwa rosną głównie dlatego, że nie ma odważnych wśród rządzących by przeciwstawić się rozdmuchanym żądaniom… no właśnie – pracowników. Wczesne emerytury dla ponad połowy, ulgi, darmowe szkolnictwo łącznie z kilkoma fakultetami, darmowa opieka zdrowotna, pół etatu dla nauczycieli który nazywany jest i opłacany jakby był całym etatem… wyliczania nie widać końca. Jak można taki model państwa udźwignąć bez zapożyczania się? A z drugiej strony jak można wygrać kolejne wybory bez obiecania że ten model będzie trwał, a nawet będzie jeszcze bardziej… socjalistyczny?
.
Tym niemniej humor mi się poprawił kiedy przeczytałem o “zdefekowanym samochodzie”. Gdyby samochód mi zdefekował to też bym sie pod nim nie położył, ha ha ha
I tutaj z autorem w całości się zgadzam!
↧
Autor: Krzywousty
↧